Już na wstępie muszę zaznaczyć, że nie lubię typowego zapachu ziół i do takich testów podchodzę z niepewnością. Po pozytywnym zaskoczeniu kosmetykiem z dziurawcem postanowiłam jednak spróbować kolejnego naturalnego produktu.
A dokładniej będą dwa – jak szaleć to szaleć!
1. Mydło do rąk Yope z kwiatem lipy.
Od mydła do rąk do tej pory nie wymagałam wiele – miało myć i ładnie pachnieć. Firma Yope oferuje coś więcej, obiecuje nawilżenie i pozostawienie gładkiej skóry. I w tym momencie uświadomiłam sobie jak wiele z używanych przeze mnie mydeł działało odwrotnie i sprawiało, że moja skóra była sucha i szorstka.
Skład:
93% składników pochodzenia naturalnego oraz o niskim stopniu przetworzenia.
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, Sodium Methyl Oleyl Taurate, Sodium Sesamphoacetate, Citric Acid, Chamomilla Recutita Flower Extract, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Parfum, Allantoin, Coco-Glucoside, Glycerin, Sodium Sunflowerseedamphoacetate, Glyceryl Oleate, Lactic Acid, Allantoin, Panthenol, Parfum, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Propylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Benzyl Benzoate, Limonene, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboaldehyde, Linalool, Butylphenyl Methylpropional
Czego nie ma? SLES, SLS, parabenów, PEG, silikonów, barwników.
Zawiera innowacyjną formułę TGA składającą się w 100% z naturalnych substancji myjących pochodzenia roślinnego m.in. z oleju kokosowego, sezamowego i glukozy z kukurydzy.
Opakowanie:
Produkty od Yope mają cudowne szaty graficzne i na półce prezentują się naprawdę ładnie. Są też praktyczne i nadają się do wielokrotnego użytku – wystarczy odkręcić nakrętkę i uzupełnić butelkę na nowo. Pompka jest wygodna w użyciu i dozuje odpowiednią ilość mydła.
Pojemność 500ml
Wydajność:
W porównaniu do wielu naprawdę rewelacja. Konsystencja jest na tyle gęsta, że nie trzeba jej wiele do porządnego umycia dłoni. Z pewnością wystarczy na dłużej niż wiele popularnych marek drogeryjnych.
Zapach:
To jego najbardziej się bałam! I jak zwykle mi się zdarza – mój brak zaufania okazał się niesłuszny. Zapach bardzo wiosenno-letni, lekko słodkawy, kwiatowy. Przyjemny i na tyle delikatny, że wątpię żeby kogokolwiek mógł drażnić.
Efekty:
No i udało się. Kolejny raz obietnice Yope okazały się prawdą, dłonie są przyjemnie nawilżone a ja dzięki niemu powoli tracę odruch sięgania od razu po krem do rąk. Nadal je kremuję bo niestety mam problem ze skórą dłoni ale w końcu nie muszę nerwowo lecieć po balsam bojąc się, że skóra zacznie mnie swędzieć jak szalona.
Dostępność:
Zostawiam Was z bezpośrednim linkiem do drogerii gdzie możecie go dostać w atrakcyjnej cenie:
Mydło do rąk Yope – kwiat lipy
2. Balsam do rąk i ciała Yope – kwiat lipy
W przypadku balsamów jestem nieco leniwa. Poza skórą na dłoniach nigdy nie miałam większych problemów z nawilżeniem ciała więc nie mam nawyku smarowania się czymkolwiek. No i po kąpieli mój kierunek to łóżko więc nie lubię czekać aż kosmetyk się wchłonie i nie będzie ryzyka, że wysmaruję całą pościel. Ale czego się nie robi dla testów! Używałam, smarowałam i czas się podzielić wrażeniami!
Skład:
Nawet 98% składników pochodzenia naturalnego oraz o niskim stopniu przetworzenia.
Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Glycerin, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Cetearyl Glucoside, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glyceryl Stearate, Isononyl Isononanoate, Cetearyl Alcohol, Sorbitan Olivate, Chamomilla Recutita Flower Extract, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Parfum, Allantoin, Xanthan Gum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Propylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Benzyl Benzoate, Limonene, Linalool, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboaldehyde, Butylphenyl Methylpropional
Czego nie ma? Olei mineralnych, parabenów, PEG, silikonów, sztucznych barwników.
Opakowanie i wydajność:
Równie ładne jak reszta serii z kwiatem lipy. 500ml wystarczy na długo nawet jeśli smarować będzie sie cała rodzina bo wydajność jest boska! Wygodna pompka, chodzi bez zarzutu, nie zacina się i dozuje idealną ilość na posmarowanie dłoni.
Zapach:
Lubię. Ładnie pachnie kwiatami lipy, kompletnie nie kojarząc się z typowo leczniczymi ziołami. Słodki, łagodny i delikatny. Na skórze nie utrzymuje się nie wiadomo jak długo ale to akurat dla mnie plus bo nie chciałabym mieszać go w ciągu dnia z perfumami.
Efekty:
Idealne uzupełnienie nawilżającego działania mydła. Skóra miękka w dotyku, nawilżona i gładka. Wchłania się na tyle szybko, że zaczęłam używać go przed snem bez strachu o pościel. Działanie utrzymuje się długo bo jeszcze rano mam przyjemną w dotyku skórę, więc rewelacja.
Dostępność:
Balsam do rąk i ciała Yope – kwiat lipy
Ja mam bzika na punkcie tych kosmetyków i bardzo sobie chwalę.
Ja uwielbiam naturalne kosmetyki! Czyta się o nich tak przyjemnie. A połączenie naturalnych kosmetyków z Twoją opinia- cos cudownego! ❤️
Świetnie, że natknęłam się na Twoją recenzję! Właśnie zastanawiałam się nad kosmetykami z firmy Yope. Rozwiałaś moje wątpliwości 🙂
Z wielką chęcią bym poznała wreszcie produkty tej marki.
Jestem bardzo ciekawa tych kosmetyków, od dawna są na mojej liście. 🙂
Produkty marki Yope bardzo do mnie przemawiają. W łazience stoi żel z Dziurawca a do czyszczenia mam Lawendę 😛
Znam i bardzo lubię te kosmetyki.
Jeszcze nigdy nic z tej firmy nie miałam, ale myślę że w końcu się skuszę.
Nie miałam jeszcze nic z tej firmy ale szata graficzna i naturalność kusza;)
Uwielbiam kosmetyki marki Yope, szczególnie mydła, ale o tym nowym zapachu nie słyszałam jeszcze i chętnie wypróbuję 🙂 piękne jest to opakowanie 🙂
Słyszałam dużo o tej marce 🙂 jeszcze nie miałam możliwość przetestować ale jak pojadę do PL w następnym tygodniu to napewno sobie kupię coś 🙂
Czy dobrze kojarzę, że te kosmetyki można kupić w Lidlu?